Artykuły

Dlaczego gazeta?

Dlaczego gazeta? 2000 1000 admin

Często pytacie nas DLACZEGO? – dlaczego w czasach cyfryzacji, królowania mediów społecznościowych, reklamy tzw. digitalowej jako nowa agencja kreatywna proponujemy na brodnickim rynku lokalny m.in.  tradycyjną formę reklamy jaką jest gazeta reklamowa.
W tym właśnie artykule wyjaśnimy Wam dlaczego reklama w ,,The Most” działa i dlaczego jest to wg nas jedna z najskuteczniejszych metod dotarcia do klienta uwzględniając czynnik jakości i ceny – powiemy konkretnie o liczbach bo biznes lubi liczby i na liczbach właśnie się opieramy. 

Długo obserwowaliśmy brodnicki rynek, specyfikę lokalnego konsumenta towarów i usług, a także zestawialiśmy nasze obserwacje z wynikami badań marketingowych prowadzonych przez liczne think tanki i instytuty badań rynkowych.

Realizując jakąkolwiek kampanię reklamową musimy brać pod uwagę czynniki wpływające na chłonność, przyswajalność proponowanej konsumentowi formy komunikacji reklamowej, innymi słowy czy nasza grupa docelowa zechce się zapoznać z naszym przekazem, czy będzie on wręcz odpychający.
To trochę tak jak z serwowaniem dania – możemy wiedzieć, że jest ono pyszne, odżywcze, ale jeśli podamy je w nieodpowiednim momencie, miejscu i co gorsza na brudnym talerzu  bez przykładania wagi do walorów estetycznej nasz odbiorca nie tylko nie zechce go zjeść, ale również może przepełnić się negatywnymi emocjami co będzie katastrofalne w skutkach dla marki – może nie chcieć mieć z nią nic wspólnego.

Wzorując się na gazetkach reklamowych jakie możecie kojarzyć ze sklepów spożywczych stworzyliśmy
„The Most – Brodnicki Informator Firmowy”, czyli hybrydę tradycyjnego miesięcznika reklamowego dystrybuowanego w wydaniu drukowanym oraz elektronicznym zawierającym na 8 str. ze zwięźle i ciekawie przedstawione oferty miejscowych firm.
Dzięki temu jesteśmy w stanie dotrzeć z ofertami naszych reklamodawców do ok. 15 tys. mieszkańców Brodnicy i okolic bezpośrednio oraz pośrednio niezależnie od wieku odbiorcy końcowego, wywołując pozytywne emocje i co najważniejsze konwersje – czyli zainteresowanie i sprzedaż.

NAJCHĘTNIEJ PRZYJMOWANA FORMA REKLAMY
Jak wynika z raportu Instytutu Badawczego ARC Rynek i Opinia, gazeta reklamowa jest najchętniej przyjmowaną formą komunikacji firma-klient m.in. dlatego że jest nienachalna.
Odbiorca otrzymuje materiał drukowany i może z nim się zapoznać w dowolnym, preferowanym przez siebie momencie, zachować ją na później i wracać do niej kiedy będzie potrzebował i w spokoju zastanowić się nad zakupem.
W przypadku reklam np. w mediach społecznościowych występuje większe ryzyko  stworzenia poczucia nagabywania. Prócz tego w Internecie wszyscy jesteśmy nieustannie zasypywani rozmaitymi reklamami przez co nasza zdolność do ich przetworzenia, a nawet zauważania jest często znacznie ograniczona.
Dlatego właśnie niemal 75% respondentów wskazało gazetę reklamową jako najbardziej lubianą formę reklamy.

WIARYGODNOŚĆ
60% badanych uważa, że gazeta reklamowa oraz listy reklamowe to najbardziej wzbudzające zaufanie formy reklamy zdecydowanie wyprzedzając reklamę w prasie, radiu i telewizji (29%), a także kampanie w mediach społecznościowych (25%).
Budowa zaufania konsumenta to czasochłonne zajęcie, dlatego w przypadku rynków lokalnych bezpieczniej i przede wszystkim taniej jest skorzystać z tych formatów komunikacji, które na starcie wzbudzają dobre odczucia u odbiorców.

EFEKTYWNOŚĆ
Powyższe czynniki składają się na to co najważniejsze w reklamie, czyli skuteczność.
Jak wynika z badań 75% respondentów deklaruje, że dokonało zakupu produktu lub usługi oferowanej przez gazetę reklamową.
Polacy uważają, że zapoznawanie się z treściami gazety reklamowej pomaga im zaoszczędzić pieniądze, poznać ciekawe okazje zakupowe, które zaspokajają ich bieżące i przyszłe potrzeby.

REKLAMA MUSI SIĘ OPŁACAĆ
Jest to nasz nadrzędny cel jaki obieramy sobie tworząc kampanie dla naszych klientów.
Dlatego ,,The Most – Brodnicki Informator Firmowy” jest zaprojektowany w taki sposób by umożliwić zarówno dużym, małym i mikro przedsiębiorstwom oszczędność czasu i pieniędzy w dotarciu do potencjalnych klientów za cenę niższą niż, gdyby chcieli dotrzeć z taką reklamą samodzielnie.

Biorąc pod uwagę zalety tej formy komunikacji proponujemy skorzystanie z jej zalet zmniejszając koszty jaki każda z firm musiałaby ponieść chcąc dotrzeć do kilkunastu tysięcy lokalnych odbiorców zarówno detalicznych, jak i biznesowych.

SYMULACJA – REALIZACJA KAMPANI ULOTKOWEJ „NA WŁASNĄ RĘKĘ”
Przeprowadźmy małą symulację na podstawie znacznie mniejszego formatu reklamowego niż „The Most – Brodnicki Informator Firmowy”
Załóżmy, że FIRMA X, chce dotrzeć do 15 tys. mieszkańców Brodnicy ze swoją ulotką w najpopularniejszym formacie A5 i postanowiła zrealizować całą akcję samodzielnie.
Projekt
W pierwszej kolejności musi zaprojektować atrakcyjną grafikę i tekst. Zlecenie takiego projektu waha się w granicach kosztu rzędu od 300 – 400 brutto zł (mówimy o dobrym, wystandaryzowanym projekcie!).
Druk
Przeglądając najatrakcyjniejsze oferty druku dwustronnego w formacie A5 (łącznie to strona A4) spotkacie się z cenami ok. 900 zł brutto za 15 tys. egzemplarzy
Dystrybucja
Obecnie koszt kolportażu jednego egzemplarza ulotki waha się od 0,05 – 0,6 gr netto za sztukę.
Przyjmując, że FIRMA X zaufała najtańszemu oferentowi i powierzy dystrybucję firmie, która zobowiąże się dostarczyć wszystkie ulotki za kwotę 0,05 gr/szt FIRMA X musi liczyć się z wydaniem na ten cel ponad 900 zł brutto.

Jak możemy zauważyć, samodzielna realizacja takiego działania to koszt ok. 2 000 zł brutto!!

SYMULACJA – REKLAMA W THE MOST
FIRMA X doszła do wniosku, że odezwie się do nas by sprawdzić jak wyglądałyby koszty jej promocji w Brodnickim Informatorze Firmowym na powierzchni wielkości strony A4.

Projekt-Druk-Dystrybucja
FIRMA X dowiedziała się, że w ramach współpracy z The Most całkowity koszt jej ekspozycji i dotarcia do potencjalnych 15 tys. klientów to koszt rzędu… 1360 zł brutto!

W cenie otrzyma całą jedną stronę w drukowanym wydaniu (z 8 dostępnych), projekt graficzny przygotowany i skonsultowany ze specjalistami z zakresu komunikacji wizualnej, a także dodatkowe benefity:
– Dystrybucja gazety reklamowej w formie elektronicznej (dedykowana strona internetowa)
– Artykuł o FIRMIE X na stronie internetowej gazety w The Most Online
– Audyt marketingowy
– Możliwość udziału w comiesięcznym spocie reklamowym The Most
– Wysyłkę wydania elektronicznego do budowanej bazy mailingowej

Z Ziemi Polskiej do Koszyka

Z Ziemi Polskiej do Koszyka 2000 1000 admin

Biorąc pod uwagę bariery w prowadzeniu działalności gospodarczej w Polsce należy przyznać, że Polacy to przedsiębiorczy naród, który mimo trudności instytucjonalnych z jakimi borykają się firmy prywatne cały czas przyczynia się do wzrostu PKB zarówno w sektorze usług jak i produkcji.
Bariery o których mowa, a które przedsiębiorcy wskazują za najbardziej uciążliwe to rosnące podatki, koszty pracy oraz skomplikowane prawo gospodarcze, a przez ostatnie kilkanaście miesięcy dodatkowo ograniczenia wynikające z lockdownów.
Czy jako obywatele mamy narzędzia do tego by wspierać rodzimych producentów i usługodawców? Czy w ogóle warto i jak żyć w duchu patriotyzmu gospodarczego na poziomie lokalnym i ogólnopolskim?

To jak ważne jest życie w duchu patriotyzmu gospodarczego unaoczniła nam sytuacja pandemiczna doprowadzająca wielu przedsiębiorców na skraj bankructwa lub przyczyniająca się ostatecznie do ich upadku. Kluczowe w tym czasie okazała się postawa mieszkańców polskich miast, szczególnie w branży gastronomicznej, którzy w obliczu kryzysu zintensyfikowali skierowanie się ku postawy mówiącej ,,kupuj lokalnie” i oparli swoje decyzje zakupowe o chęć ratowania ulubionych restauratorów, kawiarni itp. działalności dostarczających swoje wyroby na wynos – mogliśmy to obserwować również w Brodnicy.

Taka postawa motywowana chęcią pomocy lokalnym firmom nie tylko stanowi wsparcie w trudnych czasach dla biznesmanów ale ma również korzyści dla obywateli nie prowadzących własnych działalności. To nie tylko przetrwanie dla firm ale również poprzez lokowanie dochodów w polskich firmach przyczyniamy się m.in. do utrzymania zatrudnienia i rozwoju będącego efektem zwiększenia możliwości inwestycyjnych – to przekłada się na utrzymanie wpływów do budżetu państwa wynikających z wewnętrznego obrotu pieniądza, który nie wypływa poprzez firmy płacące podatki za granicą do innych państwa. Dodatkowo rozwój, szczególnie w sektorze produkcji pozwala na inwestycje w ekspansję zagraniczną i spowodowanie większego napływu zewnętrznych środków poprzez transfer dochodów podmiotów z innych państw do Polski.

Z perspektywy szczególnie właśnie firm produkcyjnych możemy dostrzec jak ważne jest oparcie działalności na relacji nie tylko z klientem B2C ale również B2B zgodnie z założeniami zasady zasady ,,kupuj lokalnie”.
Produkcja wymaga komponentów z których złożone są finalne produkty, a te często są zamawiane z innych państw nie tylko europejskich ale także z każdego innego kontynentu, szczególnie z Azji.
Odbiło się to czkawką dla wielu firm produkcyjnych, które w wyników globalnego lockdownu doświadczyły przerwania łańcuchów dostaw tychże komponentów lub spowolnienia w ich pozyskiwaniu. Taka sytuacja jest szczególnie niebezpieczna, ponieważ brak elementów składowych sprawia, że producent nie ma możliwości zaspokoić popytu, a tym samym spieniężyć swojej działalności, czyli w konsekwencji dla obywateli wygenerować wspomnianych wpływów do budżetu państwa z tytułu rozmaitych podatków będących podstawą jego funkcjonowania.

Można zauważyć więc, że to system naczyń połączonych, którego funkcjonowanie jest dla nas tym korzystniejsze i bezpieczne im bardziej jest oparty na tym co polskie zarówno na poziomie państwowym, jak i samorządowym.  Jednak Polacy to też wymagający naród i ma swoje oczekiwania, sam fakt pochodzenia z usługi czy produktu z Polski to nie wszystko. Co prawda okazuje się, że dla 52% badanych* kupujących polskie produkty i usługi ważne jest właśnie pochodzenie i stanowi to czynnik na którym opierają swoje decyzje zakupowe Nie bez znaczenia są jednak inne czynniki, a mianowicie wskazują, że przekonuje ich:
– bo są smaczne 61%
– bo je lubię 47%
– bo są wysokiej jakości 41%
– bo chcę wspierać polską gospodarkę 46%
– bo polskie produkty są zdrowsze 26%
– bo są tanie 21%
– bo kupowanie zagranicznych produktów osłabia polską gospodarkę 13%
– bo na polskim rynku mamy polskie odpowiedniki zagranicznych produktów 12%

Zaledwie 7% zadeklarowało, że nie patrzy na kraj pochodzenia.

Z kolei wśród przedsiębiorców korzystających z usług i produktów polskich dostawców znaczenie ma chęć wspierania polskich przedsiębiorców i przeświadczenie, że są oni konkurencyjni cenowo, dostarczają wysokiej jakości produkty.


Rodzime firmy zdają sobie sprawę, z tego że cechy, które zostały wymienione są ważne dla ich klientów dlatego starają się zaspokajać ich oczekiwania i zapewnić jak największą satysfakcję wynikającą z relacji klient-firma, a tym samym budować dobry wizerunek marki Polska, która jak się okazuje jest szczególnie istotna dla coraz większej ilości konsumentów B2C i B2B w Polsce.
Jest to szczególnie ważne ze względu na coraz mocniej ugruntowane postawy związane z patriotyzmem gospodarczym. Wydaje się więc naturalnym dla dobra obywateli, jak i państwa w sensie instytucjonalnym by budować silną, pozytywnie kojarzoną markę mówiącą ,,dobre bo polskie”.

Z kolei z poziomu naszego, klientów i obywatelki Rzeczpospolitej Polski taka ,,współpraca” wewnętrzna klient-firma niesie szereg pozytywnych efektów ekonomicznych na gruncie społeczności jaką wszyscy jesteśmy, ale mogą być one osiągnięte tylko wtedy gdy rzeczywiście relacja ta będzie oparte na wzajemności.

*źródło: ICAN Research

Przeminęło z … technologią

Przeminęło z … technologią 2000 1000 admin

O relikcie przeszłości Brodnickich kafejki internetowe

Aby przenieść się do klimatycznych lat, początku XXI wieku, skupmy się najpierw na samym słowie relikt. Według słownika języka polskiego PWN, relikt to „coś, co pochodzi z minionej epoki i przetrwało do dziś w niezmienionej formie”. Jak co do przetrwania do czasów dzisiejszych w niezmienionej formie mogę się zgodzić, co do pochodzenia z poprzedniej epoki już niekoniecznie. O czym mowa? O Brodnickich kafejkach internetowych. 

Oficjalnie Polska uzyskała dostęp do internetu w grudniu 1991 roku. Pierwsze komputery podłączone do sieci znajdowały się w Warszawie, Krakowie, Toruniu i Katowicach. Początkowa szybkość internetu wynosiła wtedy 10 kb/s. Patrząc z perspektywy czasu, prędkość ta wywoła u większości z nas szyderczy śmiech. Nikt z nas nie jest w stanie wyobrazić sobie funkcjonowanie z taką prędkością w dzisiejszych czasach. Zaznaczyć również warto, że dostęp do internetu w tamtych czasach miały nieliczne firmy czy też instytucje państwowe.  Zdecydowanie rok 1991, był kamieniem milowym internetu dla naszego Państwa, świeżo po reformacji ustroju. 

Trzy lata później w 1994 roku, na Uniwersytecie Gdański powstał pierwszy polski portal internetowy, istniejący do dnia dzisiejszego, czyli Wirtualna Polska. Dobrze znany użytkownikom internetu w Polsce sławna „WP”. Następnie był OptimusNet, czyli dzisiejszy Onet. Potem było już z górki. Powstała pierwsza poczta elektroniczna o2.pl, następnie debiutuje interia.pl. Powstaje dobrze znane nam Allegro (nasz tzw. Polski Amazon) oraz Merlin. Wszystkie te portale internetowe, poczty elektroniczne czy też serwisy powstały do roku dwutysięcznego XX wieku. 

Lata 90’te były okresem dynamicznego rozkwitu polskiego internetu. Sam internet pełnił coraz więcej funkcji, a co za tym idzie był przydatny i pożądany. Dla społeczeństwa, stanowił  źródło informacji, wiedzy, rozrywki i sposobem na komunikację. Pierwszą kafejką internetową na świecie była Cyberia, powstała ona w 1994 roku w mieście Londyn. Co ciekawie współzałożycielem kafejki w stolicy Wielkiej Brytanii była Polka. Pomysł szybko przyjął się z powszechną akceptacją społeczeństwa. Pierwsze kafejki internetowe w Polsce zaczęły swoją działalność w 1996 roku. Wszystko to dzięki modemom i sieci TP SA. 

Korzystanie z kafejek internetowych było bardziej korzystne finansowo niż podłączenie internetu w domu, który wówczas generował bardzo duże koszta. Wśród brodniczan również znalazły się osoby dla których założenie kafejeki internetowej tworzyło kuszącą wizję na tworzenie i rozwój własnej działalności. Na przestrzeni lat powstawały i upadały liczne kafejki, jedne z najpopularniejszych i do dziś wspominianych wśród lokalnej społeczności to te przy ulicy Mazurskiej, Dworcowej, Ceglanej, Wybickiego, na Przykopie, a nawet w Brodnickim Domu Kultury (tzw. BCI) – z pewnością niektórym czytelnikom tego tekstu powrócą wspomnienia widząc takie nazwy jak ,,Dziupla”, ,,Żółta” czy ,,Underground” (nazwy kilku z najdłużej funkcjonujących brodnickich krafejek). Często oblegane tłumnie, przez graczy gier komputerowych (takich jak: Counter-Strike, Half-Life, Metin, Diablo, Tibia, Quake) a także użytkowników portali społecznościowych czy komunikatorów (Gadu-Gadu, Nasza-Klasa, Wirtualna Polska, Onet, Interia). Kafejki internetowe były również idealnym miejscem dla studentów piszących opracowania, projekty naukowe czy też prace licencjackie/magisterskie. Swój peak kafejek można przypisać na lata 1998-2004. Wokół kafejek tworzyły się społeczności w niemal z każdej grupy wiekowej młodzieży, studentów czy też dorosłych. Popularność takich miejsc sprawiała, że niejednokrotnie trzeba było czekać nawet po kilka godzin, by móc skorzystać z kafejki, ze względu na wielki popyt – co ciekawe internet i komputery były czymś na tyle intrygującym, że samo czekanie obserwując innych użytkowników zajętych stanowisk komputerowych stało się również formą spędzania czasu w kafejkach.

Myślę, że w niejednej osobie tamte czasy wywołają wiele wspomnień, a osoby które należały do wspomnianych społeczności i klientów kafejek na myśl o tamtych czasach przepełniają się nostalgią. Sam pisząc ten esej, odczuwam tęsknotę do lat z dzieciństwa, gdy beztrosko można było korzystać z kafejek internetowych wraz z przyjaciółmi, dobrze się przy tym bawiąc. 

Niestety wszystko co piękne ma kiedyś swój koniec. Taki koniec nadszedł wraz z rozwojem technologii oraz coraz to bardziej korzystnymi ofertami dostawców internetu i korzystanie z domowego sprzętu komputerowego. Z biegiem czasu większość społeczeństwa posiadało komputer w swoim domu, a oferty cen internetu były korzystniejsze niż na końcu lat 90. Szybkość internetu proponowana przez dostawców również wzrosła od 10mb/s do 50 mb/s. Sprawiło to, że korzystanie z kafejek internetowych stało się niekorzystne. Rozwój segmentu sieci komórkowej jak i telefonów komórkowych, również przyspieszył stagnacje kafejek internetowych. Dostęp do internetu w naszych komórkach tylko wbił gwóźdź do trumny kafejek. 

Na przemian na ulicy Mazurskiej w miejscu gdzie od lat funkcjonowała kafejka, na przemian otwierane były sklepy odzieżowe czy też sklepy mięsne. Dzisiaj jedyny relikt, który pozostał po kafejkach internetowych to biblioteki, do których dostęp jest darmowy. Możliwość skorzystania z komputera i internetu zapewnia niemal każda biblioteka w Polsce czy też na świecie. Dla młodszych czytelników ten esej może okazać się tak dziwny jak stara myszka z „kulką”, którą każdy z nas bardzo dobrze pamięta.

Każda z branż musi liczyć się z zagrożeniami płynącymi z rozwoju technologii, świata etc. Lecz trzeba pamiętać, że kafejki internetowe, na pewno będą uznawane za relikt przeszłości oraz znajdą swój zapis w historii. Dla przyszłych pokoleń fenomen tej branży prawdopodobnie nigdy nie zostanie zrozumiany.

Dla tych, którzy czytając ten tekst zrobiło się jeszcze bardziej tęskno za klimatem kafejek mam małe pocieszenie. W niektórych miastach tworzy się nowy trend bazujący na formie kafejek internetowych, a mianowicie tworzone są tzw. gaming housy, czyli miejsca gdzie w grupie można wynająć przestrzeń wyposażoną w komputery przeznaczone do gier i wspólnie rozwijać swoje umiejętności związane z graniem zespołowym na poziomie czysto rekreacyjnym czy też profesjonalnym. Czy takie miejsce powstanie w Brodnicy? Kto wie, może i do nas zawita ta zmodyfikowana forma kafejek przeznaczona dla graczy.